Do Egiptu byłem nastawiony sceptycznie. Zajmował on 3 miejsce na mojej osobistej liście miejsc, do których mi się nie spieszy, zaraz po Paryżu i Rzymie. Tak się jednak złożyło, że pojechałem.
Islam, bieda, piramidy i rafa koralowa- oto Egipt w czterech słowach.
Religia muzułmańska, jak łatwo się domyślić, ma ogromny wpływ na kulturę Egiptu- od Architektury do Zachowania tamtejszych ludzi. Wszystko jest zupełnie inne niż w Europie i trudno byłoby opisać to w jednym poście.
Bieda w Egipcie aż piszczy. Ma odzwierciedlenie w postępowaniu miejscowych, gotowych na wiele by dostać dolara. Wyobraź sobie, że w jednej z restauracji, przy umywalce stał pracownik. Czekał aż gość załatwi potrzebę, po czym z uśmiechem odkręcał kran by można było umyć ręce, następnie podawał papierowy ręcznik. Biła od niego nadzieja na napiwek. Wiele tłumaczy fakt, że prawo nakłada limity zarobków, przykładowo dla kierowcy małego busa jest to 150$/mc. W takim przypadku każdy dodatkowy dolar ma znaczenie.
Piramidy nie zrobiłyby na mnie żadnego wrażenia, gdyby nie świadomość, że stoją już pięć tysięcy lat. Podobnie hieroglify we wnętrzu tych budowli- są świetnie zachowane, tak jakby były wyrzeźbione pięć lat wcześniej, a nie pięć tysięcy.
Rafa koralowa to najpiękniejsza rzecz, jaką w życiu widziałem. W moim osobistym rankingu przebiła nawet lot helikopterem nad Wielkim Kanionem. Setki stworzeń o różnych kształtach i kolorach, ławice, przez które można przepłynąć, cuda jakie wcześniej oglądałeś w telewizji, z lekkim niedowierzaniem w ich istnienie. Rzecz nie do opowiedzenia i warta każdych pieniędzy.
Oczywiście Egipt ma jeszcze wiele „smaczków”, jak: bród, oszuści, pustynia, żeglarstwo, piękna pogoda, wielbłądy…ale to trzeba poczuć.
Maciek